bradi prowadzi tutaj blog rowerowy

Chasing Pavements

24 kwiecień

  • DST 77.50km
  • Czas 05:12
  • VAVG 14.90km/h
  • Sprzęt Trek 820
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 24 kwietnia 2010 | dodano: 25.04.2010

Z Gilewiczem udaliśmy się pociągiem do Krzeszowic, skąd ruszyliśmy w kierunku północnym. Tam znajduje się tzw. Diabli Most, a raczej to, co z niego zostało:

Diabli Most © bradi

Podobno jacyś mnisi wybudowali go w średniowieczu, nie wiem - Gilewicz coś o tym opowiadał. W każdym razie okolica obfitowała w malowniczo ułożone drzewa, skały, rzeczki i ścieżki.
Niedługo potem, przy tzw. Źródełku św. Eliasza spotkaliśmy bikera z Jaworzna, z którym chwilę pogawędziwszy, i posiliwszy się pożywnymi bananami, odbiliśmy w prawo, na pieszy szlak żółty, który miał nam służyć za drogowskaz przez resztę dnia:
Jak widać źródło ma kształt serduszka © bradi

Szlak ten nie jest dla rowerzystów łaskawy: obfituje w strome podjazdy pełne luźnych kamieni i liści, oraz oczywiście stare dobre błotko. Co i rusz droga zawalona jest jakimś drzewem, co daje okazję do poćwiczenia kolarstwa przełajowego:

Na domiar złego oznakowanie szlaku jest mało intuicyjne i sporo kluczyliśmy i błądziliśmy:
Gdzie teraz...? © bradi

Te drobne niedogodności równoważy sporo pięknych widoczków które napotkać można po drodze:
Sad przy szlaku nieopodal Paczółtowic © bradi

Piękna żwirowa droga przez pola, z nie mniej malowniczym krzakiem © bradi

Typowa sceneria Jury na zachód od Krakowa: wzgórzyście, zielono © bradi

Szlak opuściliśmy w Będkowicach, gdzie po niezgorszych pierogach w "Brandysówce", przejechawszy Dolinę udaliśmy się w drogę powrotną - wzdłuż drogi nr. 94 na Olkusz, która dobrze nadaje się na jazdę rowerem: duża widoczność, gładki asfalt, szerokie pobocze.




komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa wnala
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]