Kwiecień, 2010
Dystans całkowity: | 556.10 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 30:39 |
Średnia prędkość: | 18.14 km/h |
Liczba aktywności: | 13 |
Średnio na aktywność: | 42.78 km i 2h 21m |
Więcej statystyk |
30 kwiecień
-
DST
27.80km
-
Czas
01:14
-
VAVG
22.54km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa Wieliczka-Siłownia na Bieżanowie-płaszów-Czarnochowice-Wieliczka.
29 kwiecień
-
DST
36.70km
-
Czas
01:35
-
VAVG
23.18km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do szkoły i z powrotem, po drodze wstępując do decathlona po klocki hamulcowe i zapas isostara. W drodze powrotnej jakiś koleś usiadł mi na kole, i jechał tak przez dobre 5km. Muszę przyznać, że to jest trochę denerwujące. Starałem się jechać własnym tempem, ale i tak wyszło na to że zmęczyłem się bardziej niż zwykle :D.
28 kwiecień
-
DST
29.30km
-
Czas
01:14
-
VAVG
23.76km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wieliczka-Szkoła-Wieliczka
25 kwiecień
-
DST
23.30km
-
Czas
01:10
-
VAVG
19.97km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa z domu w krk do Wieliczki - ale ponieważ pogoda była jaka była, postanowiłem pojechać trasą inną niż zwykle i pozwiedzać trochę Rybitwy. Przejechałem się ulicami Mierzeja Wiślana, biskupińską i płk. Dąbka, i utwierdziłem się w przekonaniu, że takie magazynowo-przemysłowe przedmieścia mają swój klimat. Zwłaszcza w tak spokojny, bezchmurny dzień jak dzisiaj. Nota bene, na Rybitwy budowana jest właśnie ścieżka rowerowa, co oprócz oczywistych zalet w przyszłości ma jedną zaletę już dzisiaj: na Christo Botewa utworzył się długaśny korek, więc mogłem bezproblemowo przemknąć sobie na rowerze :)Widok od północy na torowisko nieopodal dworca Bieżanów
© bradi
24 kwiecień
-
DST
77.50km
-
Czas
05:12
-
VAVG
14.90km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Gilewiczem udaliśmy się pociągiem do Krzeszowic, skąd ruszyliśmy w kierunku północnym. Tam znajduje się tzw. Diabli Most, a raczej to, co z niego zostało:Diabli Most
© bradi
Podobno jacyś mnisi wybudowali go w średniowieczu, nie wiem - Gilewicz coś o tym opowiadał. W każdym razie okolica obfitowała w malowniczo ułożone drzewa, skały, rzeczki i ścieżki.
Niedługo potem, przy tzw. Źródełku św. Eliasza spotkaliśmy bikera z Jaworzna, z którym chwilę pogawędziwszy, i posiliwszy się pożywnymi bananami, odbiliśmy w prawo, na pieszy szlak żółty, który miał nam służyć za drogowskaz przez resztę dnia:Jak widać źródło ma kształt serduszka
© bradi
Szlak ten nie jest dla rowerzystów łaskawy: obfituje w strome podjazdy pełne luźnych kamieni i liści, oraz oczywiście stare dobre błotko. Co i rusz droga zawalona jest jakimś drzewem, co daje okazję do poćwiczenia kolarstwa przełajowego:
Na domiar złego oznakowanie szlaku jest mało intuicyjne i sporo kluczyliśmy i błądziliśmy:Gdzie teraz...?
© bradi
Te drobne niedogodności równoważy sporo pięknych widoczków które napotkać można po drodze:Sad przy szlaku nieopodal Paczółtowic
© bradiPiękna żwirowa droga przez pola, z nie mniej malowniczym krzakiem
© bradiTypowa sceneria Jury na zachód od Krakowa: wzgórzyście, zielono
© bradi
Szlak opuściliśmy w Będkowicach, gdzie po niezgorszych pierogach w "Brandysówce", przejechawszy Dolinę udaliśmy się w drogę powrotną - wzdłuż drogi nr. 94 na Olkusz, która dobrze nadaje się na jazdę rowerem: duża widoczność, gładki asfalt, szerokie pobocze.
23 kwiecień
-
DST
29.30km
-
Czas
01:19
-
VAVG
22.25km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Do szkoły przez siłownię na Bieżanowie i z powrotem. Piękna pogoda, a i kondycja dużo lepsza niż wczoraj.
22 kwiecień
-
DST
37.30km
-
Czas
02:20
-
VAVG
15.99km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Trasa: dom-szkoła-decathlon-dom. Bardzo ciężko się jechało, nie tylko z powodu wiatru. Muszę jednak łagodniej jeździć po dłuższych przerwach, bo w pewnym momencie musiałem się nawet zatrzymać, tak mi waliło serce.Wawel widoczny z kładki koło zalewu Bagry. Jakość zdjęcia jest fatalna, ale postanowiłem wrzucić ze względu na ciekawą perspektywę
© bradiŁabędzie na Wiśle
© bradi
17 kwiecień
-
DST
61.70km
-
Czas
03:57
-
VAVG
15.62km/h
-
Temperatura
15.0°C
-
Aktywność Jazda na rowerze
W Beskidzie Małym z Mateuszem. Trasa: Żywiec-Tresna-Góra Żar-Porąbka-Targanice-Przełęcz Kocierska-Łękawica-Żywiec. Piękna pogoda i puste drogi. Po drodze spotykaliśmy sporo bikerów. Krajobraz też bardzo przyjemny, jutro dodam zdjęcia :). Pod koniec zaczęło mnie boleć lewe kolano - mam nadzieję że to wkrótce przejdzie. Na przełęczy Kocierskiej złapałem gumę - opona jest do wymiany. W ogóle będę musiał konkretnie podreperować rower przed kolejnym wypadem. Tempo było mniejsze niż liczyłem - ale cztery godziny w siodle to zawsze świetny trening :). W Żywcu pani parkingowa opowiedziała mi o tzw. "Pętli Beskidzkiej" - po sprawdzeniu w Sieci wygląda na bardzo fajną trasę. Chętnie wybiorę się tam w jakiś weekend. Bardzo dobrze, że jechaliśmy głównie asfaltem (poza stromym zjazdem czerwonym szlakiem z Żaru): spotkani po drodze piechurzy twierdzili, że z powodu błota górskie szlaki są nieprzejezdne. Mam nadzieję, że trafili cali i zdrowi do domu :). Zresztą nie ma niż przyjemniejszego niż porządny podjazd asfaltem. Moim zdaniem ten na Żar jest trudniejszy, ale jednak Kocierz jest dużo bardziej malownicza. Powrót do Krakowa bezproblemowy, a nawet łatwiejszy niż w zwyczajną sobotę.
[UPDATE] są zdjęcia:Kawałek kostki brukowej w drodze na Żar (widoczny z przodu)
© bradiNa zaporze na jeziorze międzybrodzkim
© bradiPodjazd pod żar
© bradi
Jak widać droga jest kręta, asfalt średniej jakości, a widoczki niczym znad Como we włoszech :)Ostatnia rampa przed zbiornikiem na szczycie Żaru
© bradiŹródełko na trasie z Porąbki do Wielkiej Puszczy
© bradi
Widoczna na zdjęciu Pani twierdzi, że woda płynąca z tej rury posiada wyjątkowe walory zdrowotne i dlatego napełnia nimi kilka kanistrów. Dostała się też (woda) do mojego bidonu i przyznaję że smakuje jak Evian :)Podjazd na przełęcz Targanicką od strony Wielkiej Puszczy
© bradi
Bardzo męczący podjazd. Ze szczytu przełęczy można pojechać zielonym szlakiem przez las na przełęcz kocierską, albo zjechać asfaltem do Targanic - wybraliśmy tą drugą możliwość.Podjeżdżając na przełęcz kocierską
© bradi
To zdjęcie pokazuje to co mnie kręci w rowerowaniu: spokojne, późne popołudnie. Po prawej stronie z wolna pomyka sobie zygzakiem lokalny piwosz. Po lewej: łąka i las. Pośrodku: gładziutki, nowiutki asfalt wijący się pod górę łagodnymi sinusoidami. A dalej na wprost kolejne serpentynki i kolejne widoki!Na górze, za halą widać drogę która nas czeka...
© bradi... i ta sama hala, tym razem od góry.
© bradiJak widać najwiekszymi atrakcjami małopolski są wawel, rzyganie z ruchomych schodów i paluszki rybne z dufinkami.
© bradiŁatając dętkę na przełęczy kocierskiej
© bradi
Czwarty dzień bez roweru...
-
Aktywność Jazda na rowerze
Na zewnątrz pada, a rower czeka na porządną kąpiel po niedzielnym deszczowym wypadzie... trochę dziś na siłowni pojeździłem ale to nie to samo... W weekend planujemy z Mateuszem dłuższy wypad w góry, mam nadzieję że dam radę po takiej przerwie.
11 kwiecień
-
DST
56.60km
-
Czas
03:31
-
VAVG
16.09km/h
-
Temperatura
5.0°C
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Co tu dużo mówić... zmoknięta parówa :(