Maj, 2011
Dystans całkowity: | 1201.00 km (w terenie 0.00 km; 0.00%) |
Czas w ruchu: | 02:00 |
Średnia prędkość: | 30.50 km/h |
Liczba aktywności: | 15 |
Średnio na aktywność: | 80.07 km i 2h 00m |
Więcej statystyk |
Łapanów
-
DST
85.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Nie planowałem dziś wyjeżdżać, ale zostawiony wczoraj kask spowodował, że o 8.30 spotkałem się z Maksem i pojechaliśmy do Łapanowa, gdzie rozgrywał się drugi etap wyścigu juniorów. Nie zabawiłem tam długo, odebrałem tylko kask od ojca jednego z zawodników Krakusa, który mi go łaskawie przechował przez noc, i wróciłem od razu do Krakowa.
Odcinek od Łapanowa aż do skrzyżowania z czwórką to świetne drogi i piękne widoki - polecam. Zrobiłbym zdjęcia gdybym nie starał się zdążyć przed deszczem, niestety nie zdążyłem :)
Mistrzostwa Zrzeszenia LZS – „Złote Koło” Dobczyce 2011
-
DST
90.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dzisiejszy dzień był małą odmianą od rutyny - oglądałem odbywające się w Dobczycach zawody juniorów, wraz z Maksem i innymi młodszymi juniorami z WLKS Krakus.
Spotkałem się z Maksem o 15.30 i pojechaliśmy przez Myślenice do Drogini, na której o 17 odbyć się miał pierwszy etap trzydniowego wyścigu zwanego "Złote Koło". Była to czasówka na pięknej trasie wzdłuż zalewu Dobczyckiego, na dystansie 4.8km, z metą w Brzezowej. Myślę że nie skłamię, kiedy powiem że 75% trasy prowadzi pod górę, momentami dość stromo. Tym bardziej szokuje rekord trasy, ustanowiony przez Rafała Majkę - 7:54. Majka podpisał w tym roku zawodowy kontrakt z Saxo Bank, ostatnio kończąc kluczowy etap w Kalifornii na 11. miejscu. Tego 21-letniego wychowanka WLKS Krakus na pewno czeka pełna sukcesów kariera. Przed startem
© bradi
Na starcie ~90 młodych kolarzy z całej Polski rozgrzewało się na trenażerach - wokół było słychać tylko szum sprawnie pracujących napędów, pogawędki między zawodnikami i ostatnie wskazówki trenerów. Zostawiłem kask przy samochodzie Krakusa i pojechałem poszukać sklepu. Kiedy wróciłem, trasa była już zamknięta, więc dojechałem do mety od drugiej strony, objazdem.Linia mety
© bradi
Zjechałem kawałek w dół, po drodze uważając na zawodników którzy już wystartowali, i dołączyłem do ekipy Krakusa (juniorzy młodsi, którzy dziś nie startowali) przy drodze na najbardziej stromej części podjazdu. Stałem i robiłem zdjęcia, podczas gdy młodzi Krakusi dopingowali przejeżdżających ludzi. Niektórzy dyszeli i jechali zygzakiem, inni cisnęli równo i z wysoką kadencją. Najwięcej okrzyków zbierali oczywiście juniorzy Krakusa :)Zawodnik #1
© bradifull opcja
© bradiZawodnik #2
© bradiZawodnik #3
© bradiDoping dla Krakusów :)
© bradi
Na koniec podjechaliśmy na górę pod metę, gdzie czekał Rafał Majka, który pochodzi z okolic Dobczyc. Nie miałem odwagi podejść i coś zagadać :)Ostatni zawodnik przekracza linię mety
© bradiRafał Majka
© bradi
Potem rozdzieliliśmy się i zabrałem się do powrotu do domu. Niestety okazało się, że kask został w aucie Krakusów, które zdążyło już odjechać, i wracałem o zmroku bez ochrony głowy - było nieciekawie. Kiedy dotarłem w końcu do drzwi, właśnie zaczynało padać.
Chełm z Wujkiem Robinem
-
DST
90.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Spokojny wyjazd forumowy z Robertem. Górę podjechaliśmy spokojnie, tak żeby móc się trochę porozglądać po okolicy, której nie brak uroku. Podjazd jest bardzo zmienny: raz prawie płasko, a za chwilę 10% pod górę, nie sposób jechać jednym tempem. Zjazd jest za to bardzo szybki, bo prawie nie ma zakrętów. Fajna góra ten Chełm :). Wracając zrobiliśmy krótką przerwę na kawę i naleśniki, a potem już ekspresowo do Krakowa.
Kolarska Majówka w Wieliczce
-
DST
70.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Bardzo fajny dzień spędziłem w Wieliczce. Wczoraj w sobotę grałem przez 3 godziny w piłkę, a że nie robię tego zbyt często, obudziłem się dziś z zakwasami w łydkach i udach. Ale nie po to męczyłem się cały tydzień żeby teraz nie wziąć udziału z tak głupiego powodu!
Na miejsce dojechałem około 11, obszar przy hali sportowej był już pełen ludzi - od rana rywalizowały młodsze kategorie. Na miejscu szybko znalazłem Roberta i Marcina, a także mnóstwo nieco mniej znajomych mi twarzy, od Bikeholików itp. Wkrótce pojawił się też Michał z ojcem, na nowym robiącym wrażenie sprzęcie karbonowym. Pojeździliśmy z Marcinem parę kółek po trasie zeszłorocznego kryterium, a czekaliśmy na start, który nastąpił dopiero koło wpół do drugiej.
Na starcie zostałem od razu z tyłu grupy, a to za sprawą zawodnika za mną który postanowił wjechać mi w tylne koło wyprzedzając mnie - życie. Z wolna wyprzedzałem jadących przede mną ludzi, nie mając nikogo do towarzystwa sam pokonałem pierwsze kilka okrążeń. Nie uchroniło mnie to przed dublem, za którymś razem na podjeździe. W końcu doszedłem trzyosobową grupkę w której był m.in. Jelitek, i w tym składzie (po drodze łapiąc Marcina) jechaliśmy już do końca - to znaczy do momentu w którym po raz drugi wyprzedziło mnie auto pilota i nakazało zjechać z trasy :) Trochę szkoda że nie dokończyłem, lecz jak to mówił Jack Nicholson w locie nad kukułczym gniazdem: "At least I tried". Na górce czułem się mocniejszy od moich kompanów, dwa razy nawet trochę im odjechałem, jednak nie miałem potem siły utrzymać przewagi na zjeździe. Dzięki dla Marcina, Jelitka i pozostałych dwóch za wspólną jazdę.
Atmosfera była iście majówkowa - bardzo przyjemnie było wziąć udział, pogadać z ludźmi i wspólnie pojechać tą niezbyt łatwą trasę. Na pewno wrócę za rok.
Poniżej zdjęcie zrobione przez Roberta, oraz zdjęcie ze strony majówki (nie grzeszy rozdzielczością):moja facjata na majówce - zdjecie (c) Robin
© bradiZdjęcie z wycieczki rowerowej
© bradi
Czas na Kwadrat
-
DST
106.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Jeżeli czasówka na Żar może nazywać się "Czas na Żar" to nasza czasówka na Kwadracie może chyba nazywać się "Czas na Kwadrat"?!
Około 9 spotkaliśmy się z Marcinem pod basenem w Wieliczce - trasa Majówki wciąż niegotowa. Potem pojechaliśmy do Niepołomic i do Puszczy - tam zrobiliśmy czasówkę dookoła Kwadratu, taką samą jak w zeszłym roku w Październiku. Czas - według Marcina 18 minut, chociaż czuliśmy się słabiej niż wtedy. Potem jazda Żubrostradą na drugi koniec lasu, i powrót do Krakowa.
Teraz nareszcie odpocznę po tych trzech dniach mocnego jeżdżenia z rzędu.
Sołtysi Dział z ekipą
-
DST
106.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Z Antkiem i Mateuszem z forum, górzysty wyjazd w ramach treningu przed ich startem w Pucharze Równicy - ja niestety nie jadę, nie zdążyłem się zapisać :(. Nie spodziewałem się że ten Dział to taka trudna góra - zaczęła się w miarę łagodnie, więc pojechałem ile sił w płucach na trzeciej koronce z tyłu. Potem wyrosła przede mną 20% ściana, zrzuciłem na najniższy bieg, ale i tak musiałem odpuścić. Przystanąłem. Jak się potem chciałem wpiąć z powrotem, to przewróciłem się i upadłem znów na nadgarstki - auć!
Tak więc nie mogę dodać Sołtysiego Działu do listy zdobytych przełęczy - trzeba będzie tam wkrótce wrócić :) Najlepiej z wysokościomierzem, i zrobić profil.
Pagórki
-
DST
70.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Krótki wyjazd trasą Tyniec-Skawina-Mogilany-Świątniki-Ochojno-Wieliczka. Bardzo przyjemna jest ta trasa, polecam. Zajrzałem też na trasę Majówki i oto co zobaczyłem:Trasa Kolarskiej Majówki na kilka dni przed wyścigiem
© bradi
Równica, Kubalonka, Salmopol
-
DST
88.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekendowy wyjazd w góry z Mateuszem. Możliwości czasowo-finansowe pozwalały tylko na jedną sensowną opcję: Beskid Śląski, który odwiedziliśmy już w zeszłym roku. Trasę zaczęliśmy w Szczyrku, skąd chciałem koniecznie jechać na Równicę. Ale ponieważ oznaczałoby to dość nudną trasę tam i z powrotem, odbiliśmy nieco na przełaj ze Szczyrku na przełęcz Karkoszczanka. Prowadzi do niej żółty szlak, który prawie że do samego szczytu jest utwardzony - jest też, niestety, okropnie stromy. W jednym momencie musiałem nawet zatrzymać się i odpocząć.Ze Szczyrku na przełęcz Karkoszczanka
© bradi
Potem około kilometra przełaju - rower na plecy, bloki do kieszeni i ostrożnie zsuwamy się po szlaku. Nad Brenną łapiemy znów asfalt, i przyjemną drogą suniemy aż do Ustronia.
Podjazd pod Równicę okazał się trudny, marzenia o jechaniu na blacie musiałem odłożyć na później ;) Jednak góry to góry. Sama góra jest mało efektowna - podjazd prowadzi w większości przez las, gdzie niewiele widać, a na szczycie jest jeden wielki jarmark i nie ma kontaktu z naturą.Równica
© bradi
Na rondzie w Wiśle rozdzieliliśmy się - Mateusz słabo się czując rozpoczął już powrót do Szczyrku, a ja zrobiłem jeszcze podjazd pod Kubalonkę - bardzo podobny do Salmopolu, tylko krótszy. Zjazd koło Zameczku był mega przyjemny - szybki i po dobrej drodze. Podjeżdżając Salmopol zdziwiłem się widząc Mateusza w połowie drogi - niestety nie jestem aż takim miszczem, zrobił 20min postój po drodze :)
Beskid Śląski jest piękny - gdybym mógł to bym się tam przeprowadził.
Na zachód po płaskim
-
DST
105.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Dwuosobowa "ustawka" z Marcinem. Po krótkiej naradzie gdzie by tutaj pojechać, zdecydowaliśmy na zachód - Czernichów, tam przeprawa promem przez Wisłę i potem Zator, Babice, Alwernia i Kraków. Cisnęliśmy właściwie przez cały czas - najpierw pod wiatr jadąc na zachód, a potem z wiatrem wracając. Na drodze 780 mocno podnieśliśmy średnią - kiedy się rozstawaliśmy, Marcina licznik wskazywał 33 km/h.
Jestem bardzo zadowolony z wyjazdu, potrzebowałem takiego wycisku na płaskim.
Myślenice
-
DST
70.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Poranny wyjazd. Kiepsko się czułem, chyba głównie z niewyspania - mam nadzieję że się nie odwodniłem za bardzo. Planowałem dojechać na Chełm, ale kiedy stanąłem w Myślenicach to wykalkulowałem, że nie zdążę... powrót kawałek przez Zakopiankę. Nawet nieźle się jedzie - szerokie pobocze i dobra droga. Jedyny problem to podmuch przejeżdżających obok TIRów.