30 czerwiec
-
DST
84.00km
-
Czas
04:02
-
VAVG
20.83km/h
-
Sprzęt Trek 820
-
Aktywność Jazda na rowerze
Ostatnia trasa przed wyjazdem w Tatry, tak dla utrzymania formy... najpierw przez Sierczę, Podstolice, Rzeszotary dotarłem do Świątników, a potem Sieprawiem i Polanką zjechałem do Myślenic (moja pierwsza od daaaawna wizyta w tym mieście). Plan był taki, żeby zdobyć Ukleinę, jednak pokrzyżowany został przez to że nie wziąłem mapy. W rezultacie podjazd zacząłem z ulicy Zacisze, i zgodnie z prognozami okazał się być długą, łagodnie wznoszącą się żwirową drogą. Po drodze moje nowe opony spotkały przykre niespodzianki w postaci luźnych kamieni i błota, a na szczycie - no właśnie. Nie było żadnego szczytu, po prostu w pewnym momencie droga przez las zaczęła opadać. Musiałem źle zapamiętać trasę i pobłądzić bez tej mapy. Zrobiłem za to zdjęcie na punkcie widokowym który znalazłem po drodze: Punkt widokowy na Ukleinie (Ukleinej? Uklejnie?)
© bradi
Powrót wymyśliłem przez Dobczyce. Już na początku zaczęły się problemy. Nie wiem co się stało, ale nagle zupełnie opadłem z sił. Nawet najmniejsza górka była źródłem bólu i cierpienia, i nie wiem jakim cudem pokonałem drogę przez Osieczany, Łęki, Brzozową, Kornatkę, Dobczyce, Nową Wieś do Jankówki bez zatrzymania. Mam nadzieję że to tylko jednorazowy pechowy zbieg okoliczności, bo w Tatrach będę miał trzy takie dni pod rząd.
Pod koniec na drodze 964 odzyskałem trochę siły i dojechałem w jako takim stylu do Wieliczki. Przy okazji warto wspomnieć, że w zasadzie cała ta droga jest wyłożona nowiutkim asfaltem. Przynajmniej jedna dobra rzecz wynikła z tej powodzi.