24 październik
-
DST
156.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
"Życiówka". Sam bym nigdy nie wpadł na pomysł bicia rekordu właśnie teraz, jesienią, ale determinacja Maksa sprawiła że stawiłem się o 9 rano pod Cracovią i wyruszyliśmy, razem z Marcinem i Piotrkiem na planowaną wyprawę na północ. Nieco dalej spotkaliśmy Roberta, a w Zielonkach dalszych trzech zawodników z Forum Szosowego. Tak uformowanym peletonikiem ruszyliśmy na Skałę i Olkusz, usiłując nadążyć za nadającym tempo Marcinem. W Olkuszu odpadła nam połowa grupy i już w cztery osoby (Ja Piotrek Marcin Maks) pognaliśmy dalej na północ.
Przez większość trasy widoki przezentowały się mniej więcej tak:Koło Kluczy
© bradi
Dobry asfalt, w miarę płasko, złota polska jesień. I tylnia część zawodnika przede mną :). Temperatura też dopisała. W Pilicy godzinna przerwa na obiad, a potem powrót tą samą drogą do Krakowa.
Do domu zawitałem parę minut po piątej.
Muszę przyznać że zupełnie nie czuję zmęczenia (jeśli nie liczyć, oczywiście, zakwasów), a wręcz przeciwnie: jestem pełen energii i zadowolenia. Przy takich dystansach po pewnym czasie przekracza się niewidzialną barierę i potem nie ma już różnicy czy pojedzie się 50km dalej czy nie. Oczywiście zakładając że wcześniej się troszkę przygotowało kondycję :). Pod koniec Marcin dokręcił wręcz tempo - i jakimś cudem wszyscy nadążyliśmy.
Dzień był udany, następny taki dystans zrobię chyba już w przyszłym roku.
komentarze
Pozdro Mieczyk!