30 październik
-
DST
154.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miała być spokojna setka po puszczy, a wyszło na to że znowu prawie pobiłem rekord. Rano spotkaliśmy się z Maksem, Piotrkiem i Marcinem na Wielickiej w celu pojeżdżenia po puszczy. Podjechaliśmy na rynek w Niepołomicach nieco spóźnieni, mieliśmy się tam spotkać z Robertem. Okazało się, że jemu też coś wypadło i przyjechał nawet później niż my. Dzięki temu mieliśmy czas posilić się przed wyjazdem do Puszczy. O tej porze roku jest tam pięknie i pusto, więc jadąc spokojnym tempem sobie pogadaliśmy. Następnie objechaliśmy wspólnie tzw. "kwadrat" - cztery przecinające się asfaltowe drogi w Puszczy, na których zamknięty jest ruch dla samochodów. Jedno takie okrążenie ma około 12 kilometrów.Popas przed "czasówką"
© bradi
Padła idea: zróbmy jedno kółko na czas. Mieliśmy jechać grupą i dawać mocne zmiany, ile kto wytrzyma. Szybko okazało się że plan był nieco zbyt optymistyczny, grupa się podzieliła i zapanował chaos. Po pierwszym zakręcie ostatecznie podzieliliśmy się na 2 grupki: Ja, Maks i Marcin z przodu, a Robert i Piotrek kawałek dalej. Przejechaliśmy to kółko w czasie około 18 minut, właściwie nie schodząc poniżej czterdziestki. Marcin "wygrał" - przyjechał pierwszy.
Odpoczywając po tej mini-czasówce spotkaliśmy szosowca z Bochni na Specu. Trochę pogadaliśmy i wyszło na to, że pojechaliśmy do Wiśnicza :D. Na Kwadracie rozstaliśmy się z Robertem, który nie miał już czasu oraz z Piotrkiem, który nie ma przełożeń na podjazdy.
Potem mini-obiadek w Bochni, foteczki w Wiśniczu, spokojna jazda do Gdowa i parę pagórków przed Wieliczką, gdzie Marcin odbił na Zachód, a ja z Maksem wróciliśmy do Krakowa. Wyjazd był bardzo udany, szczególnie cieplutka pogoda dopisała. Coś ten sezon cały czas nie chce się skończyć :)
komentarze