Cichy Kącik, tak jakby
-
DST
105.00km
-
Czas
03:52
-
VAVG
27.16km/h
-
HRmax
187( 94%)
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Miałem pojechać na wycieczkę z kumplem o 9, ale nie chciało mu się wstać więc pojechałem na Kącik. Byłem pół godziny przed czasem więc zrobiłem jeszcze parę kółek po Błoniach. Był piękny wczesnojesienny poranek, ruch na ulicach nieduży i jakby przytłumiony. Słońce złotymi promieniami padało na pierwsze w tym roku pożółkłe korony drzew. Kasjerka w sklepie gdzie kupowałem wodę skwitowała to słowami "... a my musimy się tu cały dzień kisić!". Dla takich dni jeździ się na rowerze.
Przyjechało około 10 ludzi, w tym Miłosz, koleś z Ando, Saint i jakiś drugi bikeholik (Tomaszek?). Już na 'spokojnym' wyjeździe z miasta tętno zaczęło mi skakać ponad 150, a od Kryspinowa zaczęła się naprawdę mocna jazda. Zupełnie inaczej niż na poprzednich moich Kącikach. Cisnęliśmy cały czas ponad 40, na jednej z górek przed Alwernią nie wytrzymałem, zostałem z tyłu i nie dałem rady już grupy dogonić. Mam nowe hr.max: 187.
Zadzwoniłem do Miłosza, który odpadł kawałek wcześniej i wróciliśmy razem spokojnym tempem przez Kamień i Czernichów wzdłuż Wisły. Wygląda na to że niedzielny Kącik jest ostrzejszy od sobotniego.