Równica, Kubalonka, Salmopol
-
DST
88.00km
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Weekendowy wyjazd w góry z Mateuszem. Możliwości czasowo-finansowe pozwalały tylko na jedną sensowną opcję: Beskid Śląski, który odwiedziliśmy już w zeszłym roku. Trasę zaczęliśmy w Szczyrku, skąd chciałem koniecznie jechać na Równicę. Ale ponieważ oznaczałoby to dość nudną trasę tam i z powrotem, odbiliśmy nieco na przełaj ze Szczyrku na przełęcz Karkoszczanka. Prowadzi do niej żółty szlak, który prawie że do samego szczytu jest utwardzony - jest też, niestety, okropnie stromy. W jednym momencie musiałem nawet zatrzymać się i odpocząć.Ze Szczyrku na przełęcz Karkoszczanka
© bradi
Potem około kilometra przełaju - rower na plecy, bloki do kieszeni i ostrożnie zsuwamy się po szlaku. Nad Brenną łapiemy znów asfalt, i przyjemną drogą suniemy aż do Ustronia.
Podjazd pod Równicę okazał się trudny, marzenia o jechaniu na blacie musiałem odłożyć na później ;) Jednak góry to góry. Sama góra jest mało efektowna - podjazd prowadzi w większości przez las, gdzie niewiele widać, a na szczycie jest jeden wielki jarmark i nie ma kontaktu z naturą.Równica
© bradi
Na rondzie w Wiśle rozdzieliliśmy się - Mateusz słabo się czując rozpoczął już powrót do Szczyrku, a ja zrobiłem jeszcze podjazd pod Kubalonkę - bardzo podobny do Salmopolu, tylko krótszy. Zjazd koło Zameczku był mega przyjemny - szybki i po dobrej drodze. Podjeżdżając Salmopol zdziwiłem się widząc Mateusza w połowie drogi - niestety nie jestem aż takim miszczem, zrobił 20min postój po drodze :)
Beskid Śląski jest piękny - gdybym mógł to bym się tam przeprowadził.
komentarze