bradi prowadzi tutaj blog rowerowy

Chasing Pavements

Emilia-Romania: Monte Trebbio

  • DST 119.00km
  • Czas 05:48
  • VAVG 20.52km/h
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 | dodano: 01.06.2012

Drugi dzień zaczęliśmy od podróży pociągiem do znajdującego się na Via Emilia miasteczka Castel Bolognese. Przewożenie roweru pociągiem wygląda podobnie jak w Polsce - sprzęt trzymamy w pierwszym lub ostatnim składzie i kupujemy osobny bilet. Tanie to nie jest, ale jakoś się trzeba przemieszczać. Trasę wytyczyliśmy na żywioł - po takich drogach które wyglądają na najbardziej kręte na mapie. To nic - we Włoszech nie sposób nie trafić na jakieś piękne miejsce i stromy podjazd. Centralna część półwyspu usiana jest wzgórzami, które przecinają liczne doliny rzek spływających ku morzu. Generalna zasada jest taka, że jeśli jedzie się prostopadle od Via Emilia, to podjazd jest bardzo łagodny, jednak jeśli skręci się w którąś z dróg poprzecznych, łączących sąsiadujące doliny, można być pewnym serpentyn i stromych ramp. A widoczki są takie:

Widoczek #1 © bradi

Widoczek #2 © bradi

Widoczek #3 © bradi

Widoczek #4 © bradi

Podjazdy zazwyczaj nie przekraczają długości 4-5 kilometrów, jednak potrafią być zabójczo strome. Przykładem jest Monte Trebbio, który atakowaliśmy od Modigliany (pierwszy wykres). Słusznie narzekają zawodnicy Giro po etapach przebiegających przez środek kraju: niby etap nie jest wysokogórski, jednak seria kilku tego typu podjazdów potrafi nieźle wymęczyć. Na szczycie Monte Trebbio jest ufundowany w 1977 roku pomnik na cześć wszystkich cyklistów. Na drogach Romanii co chwilę mija się kogoś na szosówce, nawet w dni powszednie, do tego stopnia że po jakimś czasie odechciało mi się do każdego machać. Na drogach czułem się tak bezpiecznie że przez wszystkie dni oprócz pierwszego jeździłem bez kasku. A podobno w sąsiedniej Toskanii kolarstwo jest jeszcze bardziej popularne.
Przerwa na kawę w Modiglianie © bradi

Modigliana widziana z pierwszych kilometrów podjazdu na Trebbio © bradi

Ruiny górujące nad Modiglianą... w tych okolicach taki widok to normalka © bradi

Na szczycie Monte Trebbio © bradi

Cyklistom © bradi

Z ostatniego tego dnia podjazdu, nieznanego mi z nazwy wzgórza (na który prowadziła wąska droga o dwucyfrowych gradientach), roztaczał się widok na leżącą poniżej Faenzę, a dalej na równinę, a nawet Adriatyk. Po powrocie z tej niepozornie wyglądającej trasy byliśmy zmęczeni jak po wysokich górach. Dobrze że w domu czekała kąpiel w morzu, chrupiąca pizza i musujące wino.
Ostatni zjazd © bradi

Wzgórza, wszędzie wzgórza © bradi

Główny plac w Faenzy © bradi

Zachód słońca na stacji © bradi

Autorem wszystkich zdjęć w tym wpisie jest Mateusz.




komentarze
mrozin
| 19:33 piątek, 1 czerwca 2012 | linkuj Cudne widoki, kręcić po takich górkach to wspaniała sprawa, pozdr!
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa yoree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]