Emilia-Romania: Poggiolo
-
DST
97.50km
-
Czas
04:37
-
VAVG
21.12km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Tego dnia wyjazd wyszedł krótszy niż powinien, a to za sprawą nowej opony Mateusza, którą kupił w wioskowym sklepie rowerowym koło kempingu (stara się przetarła). Była mega twarda, tak że zużyliśmy dwie dętki zanim udało nam się ją założyć. Kiedy po dojechaniu pociągiem do Castel Bolognese okazało się że poszła trzecia dętka, zaczęliśmy tracić humor. Na szczęście przejeżdżający obok tubylec zatrzymał się, spytał ocb, założył nam profesjonalnie oponę i życzył szerokiej drogi. Podobno w wolnych chwilach składa koła.
Z Castel Bolognese podobną co pierwszego dnia trasą udajemy się do miejscowości Zattaglia. Tam zjeżdżamy w wąską, miejscami w bardzo kiepskim stanie, drogę wzdłuż doliny potoka Sintria. Początkowo planowaliśmy przejechać całą dolinę do końca, jednak w połowie drogi kończy się asfalt. Odbiliśmy więc na prawo, stromym podjazdem na Poggiolo, skąd były całkiem niebrzydkie widoki.Winnice w dolinie Sintrii
© MateuszPodjeżdżając na Poggiolo #1
© MateuszPodjeżdżając na Poggiolo #2
© MateuszWidok ze szczytu
© MateuszPauza na szczycie
© MateuszPo zjeździe do Casola Valsenio
© Mateusz
Co ciekawe, na tym samym wzgórzu znajduje się malownicza pętla MTB o nazwie Corolle Delle Ginestre ;]. Po zjechaniu na drugą stronę zorientowaliśmy się że jesteśmy strasznie zmęczeni - małe fałdki pokonywane od rana dały o sobie znać. Na szczęście w Casola Valsenio znaleźliśmy niedrogą pizzerię. Wracając lekko opadającą doliną w kierunku stacji, zatrąbił na nas samochód, zajechał nam drogę, a kierowca zaczął coś krzyczeć. Okazało się że to klient tamtej pizzerii pojechał za nami żeby oddać nam mapę którą przez przypadek zostawiliśmy! Czasami nie ma słów żeby opisać gościnność Włochów.
Wszystkie zdjęcia w tym wpisie są autorstwa Mateusza.