Skała
-
DST
63.00km
-
Czas
02:49
-
VAVG
22.37km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Przybyłem, zobaczyłem, pojechałem. Jeszcze dużo pracy przede mną.
Tor kajakowy
-
DST
33.00km
-
Czas
01:31
-
VAVG
21.76km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Pierwsze wychylenie nosa z domu w tym roku. Całą zimę się obijałem, ale widząc dziś piękną pogodę za oknem, poczułem tą samą ekscytację co dawniej. Miejmy nadzieję że uda mi się rozkręcić w Marcu - na brzuchu sporo sadełka się uzbierało.
Jesień w Puszczy...
-
DST
86.00km
-
Czas
03:00
-
VAVG
28.67km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
...jest fajna ;).
Bardzo Cichy Kącik
-
DST
109.00km
-
Czas
03:55
-
VAVG
27.83km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Średnia 25 km/h. Krótka trasa. Przerwy. Tak właśnie wyglądał dzisiejszy Kącik. Co potwierdza teorię, że taki jest wyjazd jak ludzie którzy się na nim pojawią. Nie było nikogo z stałych, młodych bywalców. Było za to dużo nowych ludzi, trochę "starej gwardii" i jedna dziewczyna (Ewa, która pojawia się też na *ekhm*IC*ekhu*). Kącik na poważnie traktuje przełamanie mitu który się o nim wytworzył.
Był też Marcin. Wkrótce znudziła mu się taka jazda i pojechaliśmy ciut dalej, przez most w Łączanach i na Skawinę. Wzięliśmy ze sobą Rafała z Grupetto Gorlice. Tam się mocno zmęczyłem.
Pod wieczór
-
DST
61.60km
-
Czas
02:09
-
VAVG
28.65km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Wyjazd z pewną grupą szosową o niewymawialnej nazwie. Zapowiedziano tempo rekreacyjne, więc postanowiłem się pojawić. Stosunkowo skromna grupka - 10 osób, dwie nowe twarze, w tym jeden gość z Chorzowa. Pojawił się też Marcin, z którym jeździłem na początku roku. Bardzo przyjemna, nie za szybka jazda.
Reaktywacja #2
-
DST
75.00km
-
Czas
02:47
-
VAVG
26.95km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Samotnie na zachód. Piękna jesień. Nic nie muszę. Mogę jechać tak wolno albo tak szybko jak mi się podoba. Pojechałem do ZOO. Jakoś tak wyszło że zacząłem cisnąć. Nowe hr.max: 190. Mimo to tempo podjazdu mizerne. Po powrocie nogi się pode mną uginały mimo że generalnie jechałem spokojnie. Jazda po tej chorobie to już nie to samo. Mimo to przyjemnie było znów wziąć prysznic po powrocie i zacząć dzień z nowym zapałem.
Reaktywacja
-
DST
30.00km
-
Czas
01:05
-
VAVG
27.69km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Po dwutygodniowej przerwie spowodowanej przeziębieniem połączonym z spadającą temperaturą, pierwszy ostrożny wyjazd. K*, ale zimno!
Środowe Ściganie
-
DST
71.30km
-
Czas
02:24
-
VAVG
29.71km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
ACHIEVEMENT UNLOCKED: Przejedź 10 000 kilometrów na szosówce. Do tej pory trzyma się wcale nieźle. Wymieniałem tylko kilka kosmntycznych rzeczy i przerzutkę, która zepsuła się z mojej winy.
Po raz drugi byłem na Midweek Mayhem. Jazda prawie nie doszła do skutku, bo wyjechałem z domu o wiele za późno i od początku musiałem zaiwaniać żeby w ogóle zdążyć na start. Na przystanek dojechałem o 17:02, akurat kiedy grupa znikała za horyzontem. Ledwo zdążyłem ich dogonić, a zaczął się podjazd w Świątnikach, na szczęście nie jechany tak hardkorowo jak poprzednim razem. Pomimo to puls oscylował w okolicy 180.
Kontakt straciłem na zjeździe do Sieprawia. Znowu!!! Od kiedy poharatałem sobie nogę na zjeździe w Rajczy, nie mam już zaufania do swoich umiejętności zjazdowych. Bałem się jechać za blisko innych i zostawiłem sobie dwa rowery odstępu dla bezpieczeństwa. Z tego zrobiły się trzy rowery, potem dziesięć... Wymówki? Być może. Ale wolę zostać z tyłu niż niechcący spowodować karambol.
Początkowo peleton pozostawał w zasięgu wzroku, ale nieuniknione było że w końcu zostanę sam na sam ze swoimi słabościami. Starałem się dalej cisnąć, pomimo że moje położenie było deprymujące. Wierzyłem, że ktoś z przodu w końcu odpadnie i go dogonię. Opłaciło się. Przed podjazdem do Gorzkowa dogoniłem Staszka Radzika od Czerwonych i razem dojechaliśmy do końca, z czasem 1:22. Pomimo gorszego czasu niż ostatnio, odczuwalny wysiłek był większy. Pewnie dlatego że tak długo jechałem sam.
Timing dzisiejszego IC był perfekcyjny: od początku do końca towarzyszyło nam zachodzące słońce, najpierw żółte i rzucające długie cienie, potem coraz słabsze pomarańczowe i różowe. Powietrze było tak czyste, że z niektórych wzgórz widać było daleko wgłąb Beskidu Wyspowego. Dodając do tego pełną napięcia ciszę pracującego peletonu, podszytą stukaniem wolnobiegów i szczękiem zmiany przełożeń otrzymujemy atmosferę jedyną w swoim rodzaju.
Tranquilo
-
DST
40.00km
-
Czas
01:29
-
VAVG
26.97km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Rozkręcanie mięśni przed jutrzejszym Infdsaafdsjkasdkjfl
Supertajna czasówka
-
DST
121.80km
-
Czas
04:13
-
VAVG
28.89km/h
-
Sprzęt Corratec
-
Aktywność Jazda na rowerze
Gdzieś w Małopolsce, w bliżej nieokreślonym miejscu, pewne grono kolarzy spotkało się celem odbycia drużynowej czasówki. Trasa liczyła 41km (dwa okrązenia po 20,5km) po lekko pofałdowanym terenie w okolicach Pieskowej Skały. Na miejscu było pięć drużyn: dwa składy Bikeholików, dwa teamy z województwa Śląskiego i my; w składzie ja, Miłosz i Przemek.
Atmosfera była bardzo luźna, nie czuło się zupełnie zespołu napięcia przedstartowego, bo przecież jechaliśmy o pietruszkę. Nasza trójka ruszyła jako pierwsza; już na drugim zakręcie pogubiliśmy trasę tracąc dobre 2 minuty. Potem zostaliśmy wyprzedzeni jeszcze przez dwa teamy, i ostatecznie zajęliśmy zaszczytne piąte miejsce, z czasem 1:17. Potem przyszedł czas na integracyjnego grilla, po którym wróciliśmy z Miłoszem do Krakowa rowerem.
Było bardzo przyjemnie, czułem "dobrą nogę", chętnie powtórzyłbym taką imprezę w przyszłym roku. Poniżej film nakręcony przez bikeholików: