bradi prowadzi tutaj blog rowerowy

Chasing Pavements

9 listopad

  • DST 42.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Wtorek, 9 listopada 2010 | dodano: 09.11.2010

Krótki popołudniowy wypad, żeby wykorzystać dobrą pogodę.



6 listopad

  • DST 100.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 6 listopada 2010 | dodano: 06.11.2010

Wyjazd z Forum Szosowym: Robertem, Michałem, Antkiem i Mateuszem. W Kościelnikach Mateusz zerwał łańcuch, a nikt z naszej piątki nie wziął skuwacza :D. Na szczęście udało mu się załatwić transport do domu. Pierwszą część trasy, do Nowego Brzeska, jechaliśmy z wiatrem, bez wysiłku jadąc 40+ km/h. Potem nawrotka, krótka wizyta w sklepie w którym NIE BYŁO WODY (!), i zaczął się powrót, najpierw przy bocznym wietrze, a potem pod wiatr. Mimo że starałem się nie "zaginać", po dotarciu do Huty zorientowałem się że jestem strasznie zmęczony. Antka też zaczęły łapać skurcze więc, rozstawszy się z Robertem, z wolna potoczyliśmy się do domu.
Bardzo przyjemnie spędzony dzień, pomimo wiatru było ciepło i widno. Dzięki za jazdę!



5 listopad

  • DST 50.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Piątek, 5 listopada 2010 | dodano: 05.11.2010

Spokojna popołudniowa jazda z Maksem. Rowerek wypucowałem że lśni jak nowy :D. Lepiej żeby jutro nie padało!



3 listopad

  • DST 44.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Środa, 3 listopada 2010 | dodano: 03.11.2010

Poranny wyjazd na północ. Planowałem jechać ciut dłużej, ale w Korzkwi złapałem gumę na remontowanym odcinku drogi na Skałę :(. Przenośna pompka którą posiadam potrafi wcisnąć tylko ok. 4 atmosfer, więc wróciłem najkrótszą drogą do domu. Na domiar złego moja piękna biała rama jest cała uwalana smarem z łańcucha.



1 Listopad

  • DST 68.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Poniedziałek, 1 listopada 2010 | dodano: 01.11.2010

Już Listopad? Ależ szybko ten rok zleciał...
Rano spotkałem się z Piotrem z forum szosowego (nie, nie tym samym z którym wcześniej jeździliśmy) i pojechaliśmy na improwizowany wypad pod Kraków.
Spotkaliśmy siwawego cyklistę na klasycznej szosówce, który bardzo zdziwił się że ktoś do niego zagadał. Ponoć jeździ kilka tysięcy kilometrów rocznie, a pierwszy raz mu się to zdarzyło. Jego ulubione strony to okolice Sącza - właśnie te przełęcze, po których wczoraj jeździli Maks z Marcinem.
Mam duży szacunek dla takich ludzi i mam nadzieję, że w jego wieku też będę jeszcze robił tak duże dystanse. My z Piotrem jechaliśmy sobie spokojnie, sporo rozmawiając. Udany wyjazd był, i mam nadzieję że jeszcze kiedyś się razem spotkamy.

Ryjki dwa © bradi




30 październik

  • DST 154.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 30 października 2010 | dodano: 30.10.2010

Miała być spokojna setka po puszczy, a wyszło na to że znowu prawie pobiłem rekord. Rano spotkaliśmy się z Maksem, Piotrkiem i Marcinem na Wielickiej w celu pojeżdżenia po puszczy. Podjechaliśmy na rynek w Niepołomicach nieco spóźnieni, mieliśmy się tam spotkać z Robertem. Okazało się, że jemu też coś wypadło i przyjechał nawet później niż my. Dzięki temu mieliśmy czas posilić się przed wyjazdem do Puszczy. O tej porze roku jest tam pięknie i pusto, więc jadąc spokojnym tempem sobie pogadaliśmy. Następnie objechaliśmy wspólnie tzw. "kwadrat" - cztery przecinające się asfaltowe drogi w Puszczy, na których zamknięty jest ruch dla samochodów. Jedno takie okrążenie ma około 12 kilometrów.

Popas przed "czasówką" © bradi

Padła idea: zróbmy jedno kółko na czas. Mieliśmy jechać grupą i dawać mocne zmiany, ile kto wytrzyma. Szybko okazało się że plan był nieco zbyt optymistyczny, grupa się podzieliła i zapanował chaos. Po pierwszym zakręcie ostatecznie podzieliliśmy się na 2 grupki: Ja, Maks i Marcin z przodu, a Robert i Piotrek kawałek dalej. Przejechaliśmy to kółko w czasie około 18 minut, właściwie nie schodząc poniżej czterdziestki. Marcin "wygrał" - przyjechał pierwszy.
Odpoczywając po tej mini-czasówce spotkaliśmy szosowca z Bochni na Specu. Trochę pogadaliśmy i wyszło na to, że pojechaliśmy do Wiśnicza :D. Na Kwadracie rozstaliśmy się z Robertem, który nie miał już czasu oraz z Piotrkiem, który nie ma przełożeń na podjazdy.
Potem mini-obiadek w Bochni, foteczki w Wiśniczu, spokojna jazda do Gdowa i parę pagórków przed Wieliczką, gdzie Marcin odbił na Zachód, a ja z Maksem wróciliśmy do Krakowa. Wyjazd był bardzo udany, szczególnie cieplutka pogoda dopisała. Coś ten sezon cały czas nie chce się skończyć :)



28 październik

  • DST 30.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Czwartek, 28 października 2010 | dodano: 28.10.2010

Krótki wypad do Lasku Wolskiego. Zrobiłem podjazd pod Zoo; nie mierzyłem czasu, ale wydawał się krótszy niż zazwyczaj. Taki poranny rower daje niezłego kopa na cały dzień!
Dwie niebezpieczne sytuacje na Rakowickiej: najpierw kiedy przejeżdżałem na wprost na światłach, skręcający z naprzeciwka w swoje lewo kierowca mnie nie zauważył i musiałem bardzo gwałtownie hamować. Zaraz potem tak bardzo się zamyśliłem, że wjechałem w szynę tramwajową, jednak udało mi się nie upaść.



24 październik

  • DST 156.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Niedziela, 24 października 2010 | dodano: 24.10.2010

"Życiówka". Sam bym nigdy nie wpadł na pomysł bicia rekordu właśnie teraz, jesienią, ale determinacja Maksa sprawiła że stawiłem się o 9 rano pod Cracovią i wyruszyliśmy, razem z Marcinem i Piotrkiem na planowaną wyprawę na północ. Nieco dalej spotkaliśmy Roberta, a w Zielonkach dalszych trzech zawodników z Forum Szosowego. Tak uformowanym peletonikiem ruszyliśmy na Skałę i Olkusz, usiłując nadążyć za nadającym tempo Marcinem. W Olkuszu odpadła nam połowa grupy i już w cztery osoby (Ja Piotrek Marcin Maks) pognaliśmy dalej na północ.
Przez większość trasy widoki przezentowały się mniej więcej tak:

Koło Kluczy © bradi

Dobry asfalt, w miarę płasko, złota polska jesień. I tylnia część zawodnika przede mną :). Temperatura też dopisała. W Pilicy godzinna przerwa na obiad, a potem powrót tą samą drogą do Krakowa.
Do domu zawitałem parę minut po piątej.
Muszę przyznać że zupełnie nie czuję zmęczenia (jeśli nie liczyć, oczywiście, zakwasów), a wręcz przeciwnie: jestem pełen energii i zadowolenia. Przy takich dystansach po pewnym czasie przekracza się niewidzialną barierę i potem nie ma już różnicy czy pojedzie się 50km dalej czy nie. Oczywiście zakładając że wcześniej się troszkę przygotowało kondycję :). Pod koniec Marcin dokręcił wręcz tempo - i jakimś cudem wszyscy nadążyliśmy.
Dzień był udany, następny taki dystans zrobię chyba już w przyszłym roku.



23 październik

  • DST 76.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 23 października 2010 | dodano: 23.10.2010

Samotny wyjazd na Zachód. Piękna jesień, w większości ciche drogi. Przetestowałem nowo nabyte ocieplacze i wdzianko na chłodną pogodę.
PS. Zrobiłem w tym sezonie 5000 kilometrów :). Bikestats pokazuje tylko 4 ponieważ nie wszystko tu wpisywałem. Z tych nielogowanych kilometrów (dojazdy do szkoły/pracy, krótkie wycieczki) uzbierało się minimum tysiąc, według licznika na skradzionym rowerze.



16 październik

  • DST 90.00km
  • Sprzęt Corratec
  • Aktywność Jazda na rowerze
Sobota, 16 października 2010 | dodano: 16.10.2010

Ale dzień :). Wstałem o 11.30, patrzę na forum szosowe a tam ustawka o 12.15. Migiem ubieram się i już mknę na rowerze w kierunku Swoszowic, nie zjadłszy śniadania. Tam spotykam Maksa i Marcina. Ten ostatni prowadzi nas drogami Pogórza Wielickiego w kierunku Świątników. Następnie zahaczamy o Siepraw, Wieliczkę, Zbydniowice i z powrotem do Swoszowic. Droga oczywiście non stop biegnie pod kątem, a to zjazdem a to podjazdem. Marcin dołożył wszelkich starań, żebyśmy nie ominęli żadnego z trudniejszych podjazdów w tej okolicy. Tempo również nie było turystyczne.
Wszystko to spowodowało, że wracając, jakieś 5km od domu, tak siekło mnie zmęczenie, że oczy mi się zamykały i nie mogłem jechać szybciej niż 15km/h. Pierwszy raz w życiu czegoś takiego doświadczyłem, dobrze że dopiero pod domem. To dowodzi jak ważne jest dobre odżywianie (i picie) przy trudniejszych trasach.
Dzięki dla Marcina za pokazywanie drogi, Pepsi i Prince Polo. A dla Makdeba za wodę i odprowadzenie do domu. Udany wyjazd!